Pewnie niejeden z Was przechodził przez okres buntu. Pomysły, jakie nam wtedy przychodzą do głowy zdają się być wręcz abstrakcyjne dla dorosłego już człowieka. Niekiedy pozostawiają po sobie pamiątkę na całe życie w postaci piercingu bądź tatuaży. Skupmy się jednak na tej drugiej kategorii „ulepszeń” ciała. Czym one są w świadomości społeczeństwa? Pięknem, czy też nienaturalną próbą wyróżnienia się? Na te, jak i na inne nurtujące nas pytania postaramy się znaleźć równie sensowne odpowiedzi.
Kiedyś tatuaż kojarzył się jednoznacznie- z indywiduum wychodzącym właśnie z więzienia. Były to jakby znaki rozpoznawcze przestępców. Po dziś dzień można rozpoznać dawnych złoczyńców w postaci jowialnego dziadka, właśnie dzięki wytatuowanej kotwicy na jego dłoni. Nie przynosi to chluby tejże formie ozdoby, nieprawdaż?
Czasy się jednak zmieniły, a wraz z nim sposoby i popularność tatuaży. Noszą je gwiazdy rocka, gwiazdy popkultury, artyści, etc. Coraz częściej też zwykli ludzi. Kojarzony z buntem (lub z przeszłością spod ciemnej gwiazdy) znak na ciele stał się symbolem współczesnego piękna. Bez wątpienia może konkurować z najokazalszymi formami biżuterii. Bowiem tatuaże są teraz fantastycznie wykonane, nie płowieją (a przynajmniej nie tak szybko jak kiedyś), przyjmują fantazyjne formy. Spokojnie można je uznać za istne dzieła sztuki- obrazy na ciele. W takim razie jakie są przeciwwskazania? Czy tatuaż boli?
Przede wszystkim zastanówmy się wspólnie, w czym ogranicza nas wykonanie takiego emblematu na ciele. Oczywiście w pracy. Społeczeństwo się zmienia, staje się coraz bardziej tolerancyjne- na szczęście. Nie zmienia się jedno- w pewnym miejscach absolutnie nie tolerancji dla tatuaży, czy też piercingu. Są to na pewno banki, niektóre korporacje, biura, kancelarie… Wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi elegancki, stonowany wygląd, połączony z funkcją wysokiego zaufania społecznego. Niestety wyraziste szkice na naszym przedramieniu mogą nas zdyskwalifikować już na starcie. Oczywiście można również starać się ominąć pewne zasady poprzez odpowiednią długość koszuli, czy też starannie przemyślane miejsce na to „małe dzieło”.
Czy tatuaż boli? Wszystko tak naprawdę zależy od człowieka i jego poziomu odporności na ból, wrażliwości. Idąc tym tropem, część ludzi powie, że nie różni się to od przekłuwania uszu, inni wzdrygną się na samo wspomnienie cierpienia. Wielkość tatuaży, ich wypełnienie- to wszystko również ma wpływ na poziom bolesności. Warto wcześniej zastanowić się na spokojnie, aby potem nie sprawić dodatkowego kłopotu- a tym samym stresu- pracownikom studia tatuażu. Wiadomo przecież nie od dziś, że nie każdy zemdleje na widok krwi- tak samo jest z odczuwaniem bólu przy pracy nad rysunkiem.
Jedno jest pewne- to jak wyglądamy, wyraża nasz charakter. Nasze usposobienie, pasje, podejście do życia. Jeżeli jesteśmy osobami wymykającymi się schematom, lubimy ryzyko i przygodę- dlaczego by nie upiększyć się poprzez tatuaże? Pokazują one, że tak naprawdę nie ma ograniczeń na naszej drodze.